Zdjęcie autorskie.
"Każde z nas ma swój narkotyk. Możemy zamieniać jeden na drugi, ale wszyscy ludzie są od czegoś uzależnieni."
Książka Tarryn Fisher pod tytułem "Bogini niewiary. Ateiści którzy modlą się i klęczą". Hmmmm. Trochę ciężko pisać o tej książce, bo z jednej strony niesie w sobie piękny przekaz i możemy się z niej dużo nauczyć, zaś z drugiej jest nudna i męcząca. Książkę naprawdę ciężko mi się czytało i przez większą część wprawiała mnie w melancholijny nastrój. Oczywiście udało mi się w niej znaleźć kilka śmiesznych momentów takich jak:
"-Znowu ty -powiedziałam.
Roześmiał się. Położył dłoń na piersi i oznajmił:
- Mam nadzieję, że będziesz to mówić każdego ranka."
"-Jest między nami chemia, a reakcji chemicznej nie da się zatrzymać."Oraz idealny tekst na podryw:
"-Podobają mi się twoje buty"Po przeczytaniu jednej trzeciej książki i odłożeniu jej na półkę (bo trzeba przecież spać) przez naprawdę długi czas miałam do niej opory i nie mogłam się przełamać i ponownie po nią sięgnąć. W końcu, trochę z przymusu (przecież książka nie może wiecznie czekać), ale sięgnęłam po nią. I powiem szczerze, że najlepsze w tej książce było chyba sto ostatnich stron.
Autorka książki jednak w piękny sposób wyjaśniła takie pojęcia jak miłość czy wybaczenie.
"Miłość wymaga wiary i zaufania, że to tylko słowo, dopóki nie nada mu znaczenia."
"Nie wybacza się dlatego, że ktoś na to zasługuje. Większość ludzi na to nie zasługuje. Wybacza się, żeby nie zgorzknieć. By iść do przodu i się nie oglądać. Wybacza się dla siebie"Co do bohaterów to postać Yary bardzo mnie irytowała. Jakoś nie mogę zrozumieć dlaczego wyszła za Davida, skoro od samego początku zamierzała go zostawić. Nie przypadło mi też do gustu utożsamianie znajomych Yary ze spokojem, mądrością i rozsądkiem oraz jej przedmiotowe traktowanie ich. Potrzebuję teraz spokoju to przeprowadzę się do Paryża, bo tam mieszka uosobienie spokoju. Takim rzeczom mówię zdecydowane nie.
"Bogini niewiary" to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i nie jestem z niego zbytnio zadowolona, jednak w przyszłości postaram się dać jej jeszcze jedną szansę. Co do samej książki to jakoś nie powaliła mnie na kolana swoją historią, jedynie jej przesłanie ją ratuje. Nie polecam tej książki, ale także jej nie odradzam, jak ktoś lubić książki tego typu to pewnie mu się spodoba, jednak to raczej nie są moje klimaty.
czytampierwszy.pl
Zdjęcie finalnej okładki (z internetu):





