sobota, 8 grudnia 2018

"Trucicielka królowej" - Jeff Wheeler*

Sześciotomowa seria Królewskie źródło Jeffa Wheelera to opowieść o fascynującym świecie pełnym magii, tajemnic, nadprzyrodzonych zdolności, lecz także niewolnym od okrutnych walk o władzę i zdrad. Nieprzeciętni bohaterowie i polityczne dramaty to mieszanka, która zachwyci zarówno dorosłych czytelników, jak i nastolatków.
Króla Severna Argentine’a wyprzedza jego straszliwa reputacja: uzurpator, morderca prawowitych następców tronu, który bezwzględnie karze zdrajców. Próbując go obalić diuk Kiskaddon podejmuje ryzyko… i przegrywa. Teraz diuk musi za to zapłacić, oddając swego najmłodszego syna Owena, jako zakładnika króla.  I jeśli znów okaże się nielojalny, chłopiec zapłaci za to życiem.
Poszukując sojuszników i unikając szpiegów Severna, Owen uczy się przetrwania na dworze w Królewskim Źródle. Gdy pojawiają się nowe dowody zdrady jego ojca, które mogą przypieczętować los chłopca, Owen musi wkraść się w łaski mściwego króla, udowadniając ile jest wart – i to nie w zwykły sposób. Istnieje też tylko jedna osoba, która może mu dopomóc w tej rozpaczliwej próbie: tajemnicza kobieta, działająca w ukryciu, która dzierży prawdziwą władzę nad życiem, śmiercią i przeznaczeniem.

Strach żeruje tylko na bezsilnych.
"Trucicielka królowej" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jeff Wheeler z którego nie do końca jestem zadowolona.
Książka opowiada losy Owena, ośmioletniego syna diuka, który podczas wojny sprzeciwił się rozkazowi króla. Przez to chłopiec zostaje wysłany do zamku jako zakładnik. Dalsza część książki to przeważnie opisy dotyczące codzienności Owena oraz poznawanego przez niego świata pełnego intryg. W połowie książki poznajemy tytułową trucicielkę która pomaga Owenowi przetrwać na zamku.
Wydarzenia w książce strasznie się ciągną. Okładka książki bardzo mi się podoba, a w środku jest mapka, spis postaci, które mają za zadanie ułatwić Nam poznanie wykreowanego przez autora świata.  Jednak mi pomimo tej małej pomocy trudno było się połapać co, kto i jak, a trudne nazwiska i nazwy miejsc wcale w tym nie pomagały. Sięgając po tę książkę spodziewałam się czego innego. Raczej nie jest to książka w moim typie, jednak jeśli ktoś lubi książki w których jest masa intryg i skomplikowane rozgrywki polityczne to ją polecam.
Odwaga to nie brak lęku, Owenie. Odwaga to parcie naprzód, nawet kiedy się boisz.
czytampierwszy.pl 
Zdjęcie z internetu.

środa, 28 listopada 2018

"Boys that Bite" - Mari Mancusi (n-o)



Sunny i Rayne są bliźniaczkami jednojajowymi, ale na tym ich podobieństwo się kończy. W przeciwieństwie do siostry, Sunny nie jest fanką gotyku i idzie do Fang Klubu tylko za jej namową. Decyzja, co do gotyckiej sukienki nie była złym pomysłem, co innego przypinka z napisem „Ugryź mnie” traktowana jak zaproszenie na obiad.
Rayne zapisała się do przemiany w wampira i zrobiła wszystko, czego od niej wymagano, łacznie ze zbadaniem krwi.Przez pomyłkę super seksowny wampir Magnus ugryzł Sunny biorąc ją za jej siostrę.
Czy Sunny zaaklimatyzuje się w swoim nowym życiu? Jakie będą plusy i minusy jej wampirzego życia? I co z Magnusem, wampirem, który ją przemienił? Jakie przygody czekają dziewczynę?

Myślałam, że główne bohaterki będą dorosłymi kobietami, a tu takie zaskoczenie - 16-to letnia dziewczyna zostająca wampirem, po prostu brak słów. Pomijając ten szczegół, który mi nie przypadł do gustu to książka jest dobra. Momentami śmieszna jak np. zamiana bliźniaczek(co może się kojarzyć z filmami w których grały bliźniaczki Olsen).
Jak ktoś lubi seksowne wampiry i intrygi bliźniaczek to polecam.:)

Zdjęcie z internetu.

środa, 7 listopada 2018

"Lucyfer" - Jennifer L. Armentrout


Lucyfer
Jennifer L. Armentrout
Wydawnictwo: FILIA
Ilość stron: 460
Premiera: 17.10.2018
"Nie ma niczego, czego nie bylibyśmy w stanie dokonać."
Z twórczością Jennifer L. Armentrout miałam już styczność podczas czytania kilku książek z cyklu "Lux". Dlatego, gdy zobaczyłam okładkę i przeczytałam opis "Lucyfera" nie mogłam doczekać się jej premiery i gdy ta nastąpiła od razu poleciałam do sklepu po własny egzemplarz.
"Lucyfer" to książka, którą szybko i przyjemnie się czyta. Jest połączeniem lekkiego erotyku i kryminału. Skupia się na dwójce głównych bohaterów: Julii Hughes i Luciana Taylora de Vincent (Lucyfer), którzy po raz pierwszy spotykają się w barze na przyjęciu pożegnalnym Julii. Ale zacznijmy może od początku, historia książki zaczyna się od tajemniczej śmierci ojca  Luciana, która następuje niedługo po tym jak do domu wraca po tajemniczym zniknięciu przed laty powraca jego siostra Madeline, która ma problemy na podłożu umysłowym. Bracia de Vincent postanawiają zatrudnić dla niej pielęgniarkę (Julię). Po tym jak Julia przybywa do rezydencji de Vincentów, jednej z najbogatszych rodzin na świecie, zauważa że to wcale nie jest zwykły dom. Lecz ogromna rezydencja z mnóstwem pokoi i każdy skrywa inną tajemnice. Gasnące światła, duchy, skrzypiąca podłoga, morderca, klątwa kobiet de Vincentów oraz piekielnie przystojny pracodawca, to tylko nieliczne rzeczy z którymi będzie musiała zmierzyć się Julia. Czy głównym bohaterom uda się znaleźć mordercę i dowiedzieć się co się działo z Madeline prze te wszystkie lata nieobecności? I jaką w tym wszystkim odgrywa rolę znienawidzony kuzyn? Tego dowiecie się czytając książkę.
Niektóre fragmenty książki, które mi się spodobały:
- Muszę pozbyć się ciężaru z piersi.
Lucian miał nadzieję, że chodziło jej o bluzkę, ale zatrzymał tę myśl dla siebie.
- Nie wierzę, że upadłam i straciłam przytomność.
- Bywa.
- Pod prysznicem, gdy byłam naga. - dodała.
- Cóż, większość ludzi bierze prysznic bez ubrania.
- Ponieważ ludzie zazwyczaj mówią prawdę, gdy są nieuprzejmi.-(...)- I przeważnie kłamią, gdy chcą być grzeczni.
- Wolałbym tu mieć kangura z wścieklizną.
Lucian zmarszczył brwi.
- To kangury mogą mieć wściekliznę?
Książkę jak najbardziej polecam. Przyznam się, że do samego końca nie wiedziałam, kto mógł okazać się mordercą i jakie jeszcze sekrety rodziny wyjdą na jaw. W książce cały czas coś się dzieje, więc na pewno nie znudzi. Już nie mogę doczekać się kontynuacji.
Polecam wszystkim.

Zdjęcie autorskie.

wtorek, 16 października 2018

"Na krawędzi" - A.F. Brady PRZEDPREMIEROWO


Na krawędzi
A.F. Brady
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 480
Premiera: 17.10.2018
"Przychodzisz na świat i już jesteś popieprzony. (...) Rodzisz się, żeby zostać wariatem."
 Za możliwość przeczytania tej książki przed oficjalną jej premierą dziękuje wydawnictwu Muza.
"Na krawędzi" to moje pierwsze spotkanie zarówno z twórczością A.F. Brady (książka debiutancka) jak i z tym gatunkiem literackim (thriller/sensacja/kryminał).
 Książka składa się z trzech części i jest napisana w formie dziennika, pamiętnika. Każdy rozdział zatytułowany jest datą i godziną. Z początku ciężko było mi doszukać się połączeń pomiędzy poszczególnymi rozdziałami, przez co książka była mało zrozumiana. Jednak im dalej czytałam, tym książka stawała się bardziej zrozumiała, a wydarzenia w niej opisane nabierały sensu. Z tytułów rozdziałów wiemy, że wydarzenia z książki obejmują okres od 18 października do 21 marca. Książka porusza także tematy takie jak: alkoholizm, uzależnienie od narkotyków, papierosów, przemoc domowa czy zaburzenia osobowości.
 Książka opowiada losy Sam James, która jest psychologiem w Centrum Psychiatrycznym Tyflos. Sam ma także problem z alkoholem, niewłaściwymi partnerami i papierosami. Jej życie zaczyna jednak się zmieniać w momencie, gdy do Tyflos trafia Richard McHugh. Tajemniczy facet o którym wiadomo tylko tyle, że był w więzieniu i odmawia wypełnienia jakichkolwiek formularzy oraz rozmowy z psychologami. Dlatego nikt nie chce go leczyć i w ten sposób trafia do Sam. Choć ich relacje z początku są dość ciężkie, to po pewnym czasie ( pod wpływem szantażu) dochodzą do kompromisu i porozumienia. Czy Sam uda się odkryć jaki sekret skrywa Richard? Czy ktoś odkryje jej najgorsze tajemnice? Tego dowiecie się tylko czytając tę książkę do końca.
Choć z początku książka była męcząca i miałam już dość tego ciągłego psychiatryka i nazw chorób, to z czasem robiła się coraz lepsza. Każda kolejna część jest moim zdaniem lepsza od poprzedniej.  I widoczna jest przemiana głównej bohaterki na lepsze.
Na koniec jeden z lepszych fragmentów książki. Za razem śmieszny, jak i niosący fajne przesłanie:
Jestem jak dom po przejściu huraganu. Muszę poczekać, aż przestanie wiać, ale kiedy będzie już po wszystkim, zrobię porządek w salonie, wyszlifuję i polakieruję parkiet, wymienię powybijane szyby w oknach i ruszę na obchód okolicy w poszukiwaniu dachu. Przytaszczę poszczególne elementy na podwórko i złożę wszystko z powrotem do kupy. Następnym razem, gdy zerwie się wichura i będzie walić w moje drzwi, prosząc: „Mała świnko, uchyl drzwi. Pozwól wejść do środka mi!”, odpowiem: „Nie otworzę drzwi przed tobą, boś jest bardzo złą osobą!”.
Polecam tę książkę. Choć może się ją ciężko czytać to opłaca się trochę natrudzić i przeczytać książkę do końca.

Zdjęcie okładki pochodzi ze strony wydawnictwa.

wtorek, 18 września 2018

"Drań z Manhattanu" - Vi Keeland, Penelope Ward


Drań z Manhattanu
Vi Keeland, Penelope Ward
Wydawnictwo: Edito
"Soraya: Koleś jesteś porządnie szurnięty.
Graham: To prawda trochę JESTEM. Prawdopodobnie powinienem dać się przebadać, bo przez cały dzień snułem fantazje o kobiecie bez głowy."
Sięgając po "Drania z Manhattanu" spodziewałam się samej erotyki, jednak dostałam do tego sporą dawkę humoru oraz odrobinę dramatu. Autorki sprawnie nawiązały do znanych tytułów takich jak "Szpital miejski" czy "Piędziesiąt twarzy Greya".
Książka opowiada losy dwojga ludzi( Soray i Grahama), którzy poznają się tak naprawdę dzięki zbiegowi okoliczności. Ich pierwsza rozmowa przebiega dość burzliwie, jednak potem dochodzą do porozumienia. Jednak ich szczęście nie trwa zbyt długo, ponieważ okazuje się, że Graham prawdopodobnie ma małą córeczkę, a Soraya kierowana wspomnieniem swoich przeżyć z dzieciństwa nie chce rozdzielać ojca i córki. Czy uda im się przezwyciężyć czyhające na nich problemy? A może na zawsze się rozstaną?  Tego dowiecie się, gdy przeczytacie tę książkę.
Oczywiście jak w każdej książce tak i w tej, znalazłam kilka fragmentów, które bardzo polubiłam. A oto część z nich:
*"Jestem nago, farba do włosów spływa mi po ciele, a język mamroczę słowa podzięki dla ciebie."
*(...) Ale widzisz, jacy jesteśmy do siebie podobni? To dlatego, że jesteś moją córką. (...)
-Zawsze wiedziałam, że skądś cię znam."
*" -Jestem właścicielem firmy farmaceutycznej.
-Jest pan więc legalnym dilerem?
Roześmiał się. - Chyba można tak powiedzieć."
*"Właśnie wpadłem na gościa spacerującego z kozą"
*"-Co zamierzasz zrobić?
- Padnę na kolana i będę go błagać o wybaczenie.
(...) - Sorayo. To facet. Jeśli padniesz na kolana, nie będziesz w stanie o nic go błagać, bo będziesz miała zapchane usta."
Choć to moje pierwsze spotkanie z twórczością Vi Keeland i Penelope Ward, to zaliczam je do udanych i na pewno sięgnę jeszcze po jakąś książkę ich autorstwa.
Serdecznie polecam.
Zdjęcie z internetu.

czwartek, 13 września 2018

"Chłopak na zastępstwo" - Kasie West



Książka typowo młodzieżowa, szybko i przyjemnie się ją czyta. Na początku miałam wrażenie jakbym już kiedyś ją czytała choć nie jest to raczej możliwe. Opowiada o problemach uczuciowych, sercowych młodych ludzi i o poszukiwaniu kim się tak naprawdę jest. Porusza także tematy związane z uzależnieniem od portali społecznościowych i wpływie opinii innych na życie danej osoby. Uczy że "kłamstwo ma krótkie nogi" i prędzej czy później prawda i tak wyjdzie na jaw. Książka naprawdę b.dobra za równo dla młodzieży jak i dla dorosłych, choć znajda się osoby którym ta książka może nie przypaść go gustu. Nie ma więcej co pisać po prostu trzeba ją przeczytać. Polecam :)

Zdjęcie z internetu.

poniedziałek, 27 sierpnia 2018

"Klan Nieśmiertelnych" - Joanna Rybak


Po tę książkę sięgnęłam w "okresie znudzenia" (czyli że np. czytając opis książki miałam wrażenie, że to już było lub że będzie po prostu nudne). Zdecydowałam się ja przeczytać, bo po zapoznaniu się z opisem miałam wrażenie, że fabuła książki przypomina trochę serial, który ostatnio oglądałam. Nie mogłam się bardziej mylić.
Książka opowiada o losach Sophie Evans, która wplątała się w nie małe kłopoty. Wyplątać się z nich pomogą jej Chris(Krysia), Scott, Lotres, Riskal(Rysio) i Eingard(Enio)-czyli wampir, syrena, demon, anioł i elf.
Opowiada ona(książka) o tragedii jaka może spotkać człowieka i o niespodziewanej miłości, która może przyjść z każdej strony. Zawiera sporo śmiesznych dialogów i scen.
Książka ogólnie dobra. To jedna z niewielu książek polskiego autorstwa, która przypadła mi do gustu.
Gorąco polecam :)

Zdjęcie z internetu.

środa, 8 sierpnia 2018

"Królestwo łabędzi" - Zoe Marriott

 
" ... wszystkim brzydkim kaczątkom.
Nie zazdrośćcie tym puszystym żółciutkim 
głuptasom. To nie z nich wyrosną łabędzie."
Książka autorstwa Zoe Marriott pod tytułem "Królestwo łabędzi" to wspaniała książka, nawiązująca do baśni H. C. Andersena pt."Dzikie łabędzie" (tytuł oryginalny: De vilde Svaner).
Książkę czyta się szybko i przyjemnie.
Opowiada losy Aleksandry, królewskiej córki, która po matce odziedziczyła niezwykłą moc. Aleksandra odkąd była dzieckiem uczyła się od matki jak rozwijać swoje talenty, jednak nie podobało się to królowi, co główna bohaterka mogła odczuć na każdym kroku. Jej życie jednak gwałtownie się zmienia, gdy królowa ginie po ataku bestii, a król podczas polowań spotyka kobietę i postanawia się z nią ożenić. Aleksandra wraz z braćmi próbuje pokazać prawdziwe oblicze przyszłej królowej, jednak nie udaje im się to, przez co Aleksandra zostaje odesłana do zgorzkniałej ciotki, a jej bracia zostają zamienieni w łabędzie...
Czy Aleksandrze uda się pokonać bestię, która omamiła króla i odzyskać królestwo? Kim jest Gabriel i jaką odegra rolę w tej opowieści? Kim okaże się potężna bestia? I czy uda się przywrócić książętom ich dawną postać? Jaką przeszłość skrywa ciotka?
Na te i na inne pytania dostaniecie odpowiedzi, czytając książkę.

W książce znalazłam fragment, który od razu skojarzył mi się  z powiedzenie: "Gdybym za każdym razem dostawał/a grosz, gdy.... to był/a bym teraz milionerem."
" Gdyby życzenia zamieniały się w konie, żebracy byliby wspaniałymi jeźdźcami." 
Książka bardzo dobra i przyjemna. Naprawdę szybko się ją czyta.
Jak najbardziej polecam. :)

poniedziałek, 30 lipca 2018

"Bogini niewiary. Ateiści którzy modlą się i klęczą" - Tarryn Fisher


Zdjęcie autorskie.
"Każde z nas ma swój narkotyk. Możemy zamieniać jeden na drugi, ale wszyscy ludzie są od czegoś uzależnieni."
Książka Tarryn Fisher pod tytułem "Bogini niewiary. Ateiści którzy modlą się i klęczą". Hmmmm. Trochę ciężko pisać o tej książce, bo z jednej strony niesie w sobie piękny przekaz i możemy się z niej dużo nauczyć, zaś z drugiej jest nudna i męcząca. Książkę naprawdę ciężko mi się czytało i przez większą część wprawiała mnie w melancholijny nastrój. Oczywiście udało mi się w niej znaleźć kilka śmiesznych momentów takich jak:
"-Znowu ty -powiedziałam.
Roześmiał się. Położył dłoń na piersi i oznajmił:
- Mam nadzieję, że będziesz to mówić każdego ranka." 
"-Jest między nami chemia, a reakcji chemicznej nie da się zatrzymać."
Oraz idealny tekst na podryw:
"-Podobają mi się twoje buty" 
 Po przeczytaniu jednej trzeciej książki i odłożeniu jej na półkę (bo trzeba przecież spać) przez naprawdę długi czas miałam do niej opory i nie mogłam się przełamać i ponownie po nią sięgnąć. W końcu, trochę z przymusu (przecież książka nie może wiecznie czekać), ale sięgnęłam po nią. I powiem szczerze, że najlepsze w tej książce było chyba sto ostatnich stron.

Autorka książki jednak w piękny sposób wyjaśniła takie pojęcia jak miłość czy wybaczenie.
"Miłość wymaga wiary i zaufania, że to tylko słowo, dopóki nie nada mu znaczenia." 
"Nie wybacza się dlatego, że ktoś na to zasługuje. Większość ludzi na to nie zasługuje. Wybacza się, żeby nie zgorzknieć. By iść do przodu i się nie oglądać. Wybacza się dla siebie"
Co do bohaterów to postać Yary bardzo mnie irytowała. Jakoś nie mogę zrozumieć dlaczego wyszła za Davida, skoro od samego początku zamierzała go zostawić. Nie przypadło mi też do gustu utożsamianie znajomych Yary ze spokojem, mądrością i rozsądkiem  oraz jej przedmiotowe traktowanie ich. Potrzebuję teraz spokoju to przeprowadzę się do Paryża, bo tam mieszka uosobienie spokoju. Takim rzeczom mówię zdecydowane nie.

"Bogini niewiary" to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i nie jestem z niego zbytnio zadowolona, jednak w przyszłości postaram się dać jej jeszcze jedną szansę. Co do samej książki to jakoś nie powaliła mnie na kolana swoją historią, jedynie jej przesłanie ją ratuje. Nie polecam tej książki, ale także jej nie odradzam, jak ktoś lubić książki tego typu to pewnie mu się spodoba, jednak to raczej nie są moje klimaty.


czytampierwszy.pl
Zdjęcie finalnej okładki (z internetu):

niedziela, 22 lipca 2018

"Piękny drań" - Christina Lauren


Przyjemnie i szybko się ja czyta, choć sceny seksu ( których jest naprawdę dużo- wydawać by się mogło, że nawet więcej niż w 50 twarzach Greya) mogą odrzucać to książka jest b.dobra i wciągająca.
Opowiada o losach dwojga pracujących ze sobą ludzi- Chloe i Bennetta, którzy za sobą wręcz nie przepadają, ale czują do siebie pociąg seksualny. Słowne przepychanki między głównymi bohaterami są komiczne i sprawiają że książka jest pełna humoru.
Polecam.

Zdjęcie z internetu.

wtorek, 17 lipca 2018

"Jak poślubić wampira milionera" - Kerrelyn Sparks


Wampir któremu wypada ząb podczas gryzienia plastikowej lalki z sex shopu, wampiryczny seks, szkoccy ochroniarze w kiltach (szkocka spódnica) - tego jeszcze nie było.
Książka zawiera nutę humoru i pełno akcji. Przyjemnie i szybko się ja czyta.
Na pewno niedługo zabiorę się za kolejne części tego cyklu.
Polecam, szczególnie fanom wampirów. :)

Zdjęcie z internetu.

czwartek, 12 lipca 2018

"Piątkowe noce wampirów" - Chloe Neill

"Niczego tak bardzo nie chcemy jak tego, czego nie możemy zdobyć"

"Piątkowe noce wampirów" to drugi tom z serii " Wampiry z Chicagolandu" autorstwa Chloe Neill. 
Książkę kupiłam rok temu podczas wyjazdu wakacyjnego, jednak  do tej pory nie znalazłam czasu, aby po nią sięgnąć. Książka jak już wcześniej wspomniałam jest kontynuacją "Niektóre dziewczyny gryzą" z której nie miałam przyjemności przeczytać. Książka jest naprawdę dobra i wciągająca, niestety w Polsce oficjalnie zostały przetłumaczone tylko dwie części.
Książka opowiada losy Merit, która po tym jak została przemieniona w wampirzycę, przeprowadza się do domu Cadoganów. Merit musi zamieszkać w jednym domu ze swoim mistrzem na którego ma zarazem ochotę się rzucić w celu wykorzystania i zamordowania. Młoda wampirzyca z rozkazu mistrza musi z powrotem wkraść się w łaski zamożnej społeczności Chicago, aby zapobiec wybuchowi wojny pomiędzy wampirami i ludźmi. Czy jej się to uda? Co ma z tym wszystkim wspólnego jej były chłopak Nicolas? Dlaczego król zmiennych przyjeżdża do Chicago?
Książka jest lekka i szybko się ją czyta. Książka zawiera również sporo humoru, a to moje ulubione cytaty:
"-Catch, jesteś chłopcem. I znam cię od jakiegoś tygodnia. - To były dwa miesiące, ale ponoć szczęśliwi czasu nie liczą. - Merit znam od lat. Nie obraź się, seks jest super i w ogóle, tylko że ona jest moją najlepszą przyjaciółką"
"Popatrzyłam na nich dwoje i złożyłam dłonie jak do modlitwy. - Zaklinam was na wszystkie świętości, nie bądźcie zupełnie goli jak wrócę."
"-Nareszcie ona też wie, jak to jest - powiedziałam z radosnym uśmiechem.
-No, my przynajmniej jesteśmy ubrani - zauważył Morgan i popatrzył na mnie wymownie. - Chociaż to da się łatwo naprawić.
- Nie wiem, czy mam ochotę się rozbierać tylko po to, żeby nauczyć czegoś Mal."
"Tymczasem Morgan i Catcher wymienili męskie powitanie. Catcher skinął, co miało oznaczać ''To moja jaskinia'', a Morgan odpowiedział gestem znaczącym tyle co ''jesteś panem tego zamku''."  
I choć zaczęłam moją przygodę z tą serią od drugiego tomu to w przyszłości na pewno sięgnę po pierwszy i jeśli uda mi się znaleźć gdzieś nieoficjalne tłumaczenie kolejnych części to sięgnę także i po nie.
Książka bardzo dobra. 
Polecam.

Zdjęcie autorskie.

sobota, 7 lipca 2018

"Wyścig śmierci" - Maggie Stiefvater



Zdjęcie z internetu.


Tę książkę poleciła mi znajoma i choć nie byłam zbyt pozytywnie nastawiona, ponieważ czytałam wcześniej dwie książki autorstwa Maggie Stiefvater, które nie przypadły mi do gustu z tą było zupełnie na odwrót. Książka jest bardzo dobra choć trochę przydługa. Momentami nic ciekawego się nie działo co sprawiało, że trochę przynudzała. Nie zabrakło także scen przy których aż się łezka w oku kręci. Pomysł na książkę jak najbardziej był i to świetny - jeszcze nie spotkałam się z książką o tej tematyce - wyścigach konnych z przeplatanym wątkiem miłosnym. Nie przypadło mi do gustu zakończenie (szczęśliwe, ale za razem trochę smutne) gdzie nie do końca wiadomo jak się kończy ta historia- Czy Puck i Sean będą razem?? -moim zdaniem to taka furtka, którą najprawdopodobniej zostawiła sobie autorka na ewentualną kontynuację (za czym nie przepadam).
Pomimo tych kilku elementów, które niekoniecznie przypadły mi do gustu, książka jest naprawdę dobra i wnosi "powiew świeżości, nowości" do literatury młodzieżowej.
Zachęcam do przeczytania, bo na prawdę warto.

czwartek, 14 czerwca 2018

"Ciemność przed świtem" - J.A. London

Książka wciągająca i szybko się ją czyta. Cudowna okładka, trochę tajemnicza, trochę mroczna, ciut ponura, z czarnowłosą dziewczyną w ślicznej czarnej sukience.
Książka potrafiła momentami sprawić, że uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Jednym z takich fragmentów jest np.ten:
"- Stoisz przed głową rodu Valentine, sama, w środku pustkowia, negocjując życie wszystkich w mieście, kiedy jeden błąd może kosztować cię życie, i mówisz, że to nudne?
-Skoro tak to ujmujesz...". 
Książka opowiada losy Dawn Montgomery, która po śmierci rodziców przejmuje ich funkcję negocjatora z wampirami. Nie jest to łatwe zadanie w świecie opanowanym przez wampiry. Podczas pewnej nocy tuż przed pierwszym, samodzielnym spotkaniem z Valentinem, Dawn zostaje uratowana przed zgrają wampirów przez młodego nieznajomego mężczyznę (Victora), którego mylnie postrzega jako Strażnika Nocy.  Jednak Victor okazuje się być synem władcy nieśmiertelnych Lorda Valentine’a.  Od tego momentu wszystko się zmieni. Czy Dawn poradzi sobie z powierzoną jej funkcją? Czego naprawdę chce od niej Viktor? Czy uda im się obalić starego wampira? Kim jest Set i co tak na prawdę knuje? Na te i na wiele więcej pytań dostaniecie odpowiedź czytając tę książkę.
Moim zdaniem najlepsze wypowiedzi Viktora, które obrazują jak powinna wyglądać prawdziwa miłość:
*"Odkąd cię poznałem, po raz pierwszy w życiu zrozumiałem, o co walczę. Jesteś dla mnie każdym wschodem słońca, którego nigdy nie zobaczę."
*"- Złapiesz mnie, jak spadnę, co? - pytam.
- Złapię cię, zanim zdążysz się ześlizgnąć."
Jedyne minusy książki to:
- Najciekawsza moim zdaniem akcja zaczyna się pod koniec książki, a książka kończy się zostawiając niedokończoną historię, czego nie cierpię.
- Wydawnictwo postanowiło nie kontynuować  wydawania kolejnych części.
Dlatego jeśli lubisz książki o wampirach i nie przeszkadzają ci niedokończone wątki lub nie sprawia ci problemu czytanie po angielsku( kolejne części) to polecam Ci tę książkę.

Zdjęcie autorskie.

wtorek, 5 czerwca 2018

"Zacisze 13" - Olga Rudnicka




Książka jest bardzo dobra, tak jak pozostałe dwie książki autorstwa Olgi Rudnickiej z którymi miałam styczność. Książka zawiera dużo zabawnych sytuacji przy których nie da się nie śmiać. Mnie najbardziej rozbawił ten fragment:"Kiedy Marta znalazła się na dole, zobaczyła siedzącą na posadzce Anetę, która wgapiała się tępo przed siebie. Popatrzyła w kierunku jej spojrzenia i zamarła, widząc odciągnięty spod okna dywan i dwa trupy! Dwa trupy z czarnymi foliowymi workami na głowach. Rozmnożyły się czy jak?" Oczywiście w książce nie zabrakło także tajemnic do rozwiązania takich jak np. Kto zabił "autostopowicza"? Co stało się z łupem z napadu na jubilera? Kim tak na prawdę jest Damian Gruszyński? I dla czego obserwuje dom Marty? I wiele innych.
Czytając tą książkę naprawdę dobrze się bawiłam. Polecam przeczytać, bo naprawdę warto.:)





Inne okładki tej książki:


Która Wam się najbardziej podoba?

Zdjęcia okładek z internetu.

poniedziałek, 28 maja 2018

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" - Leslye Walton



Okładka tej książki migała mi przed oczami, czy to w reklamie czy w księgarni. Ostatecznie do jej przeczytania zachęciła mnie cudowna okładka, opis oraz informacja, że książka otrzymała nominację w kategorii "Fantastyka młodzieżowa" w plebiscycie  "Książka Roku 2016" na stronie www.lubimyczytać.pl  Jednak po przeczytaniu książki zastanawiam się za co otrzymała tę nominację.
Na początku super fajnie się zaczyna, urodziła się dziewczyna ze skrzydłami, a potem przez ok. pół książki ciągnie się nudna historia o matce, ciotkach, babkach ,dziadkach i nie wiadomo o kim jeszcze. W pierwszej połowie książki jednak znalazł się fragment, który zdołał mnie rozśmieszyć:
"(...)wsiedli do pociągu, który jechał do Montany. Kiedy jednak przyszła pora, aby
wysiąść z pociągu, żona Connora popatrzyła na toczące się po monotonnie płaskich równinach
kłęby suchych roślin i oświadczyła:
– Nie. – Po czym wróciła do dusznego i zatłoczonego wagonu sypialnego, który był ich
domem przez kilka ostatnich dni.
– Nie? – powtórzył Connor. Przepychał się za nią pomiędzy pasażerami, których żony
posłusznie wysiadały z pociągu. – Co znaczy nie?
– To znaczy nie. Nie będę tutaj mieszkać.
I w taki oto sposób rozpoczęła się rozmowa, która trwała przez kilka kolejnych setek mil, jako
że Emilienne nie godziła się na Billings, Coeur d’Alene, Spokane i wszystkie inne miasteczka po
drodze. Connor Lavender był tak poirytowany, że nie odzywał się do żony, odkąd opuścili stację
w Ellensburg, miasteczku, które kiedyś zostało doszczętnie spalone. Spojrzała tylko na zewnątrz
i powiedziała.
– Po co oni to odbudowywali?"
Potem już zaczęła się ta "pożądana" część książki w której pojawia się główna bohaterka- Ava. Pojawia się także drugi punkt widzenia w formie pamiętnika: "Z osobistego pamiętnika Nathaniela Sorrowsa". Nathaniel na początku wydaje się porządną, ogarniętą, zdrowo myślącą osobą, ale potem nie wiadomo w którym momencie sprawia wrażenie osoby, która straciła rozum, psychicznej. Co ukazane jest m.in. w opisie jego pokoju:
"Ptaki. Wyścielały podłogę, leżały na krzesłach i kanapie, stertami piętrzyły się w całym
pokoju. Niektóre z nich były przybite do ściany z rozpostartymi skrzydłami, jakby latały; inne
zwisały do góry nogami z sufitu na małych kawałkach sznurka zaciśniętego na podkurczonych
nogach, jakby zostały ukarane za jakieś okropne przestępstwo. Jedne zostały oskubane z piór,
inne nie miały skrzydeł. Jeszcze inne, miały wydłubane oczy."
Dalej nie mogę zrozumieć co niby miało mu tak popsuć psychikę.
Nie zrozumiałe były dla mnie działania Gabe'a, który próbował stworzyć skrzydła, żeby Ava (która ma własne skrzydła) mogła się nauczyć latać.
Podsumowując książka była nudna, trudna do zrozumienia i męcząca. Oprócz przecudnej okładki, która mnie zauroczyła, ta książka nie wniosła nic do mojego życia, jedynie zmarnowała mój czas.
Może jeszcze nie dorosłam do tej książki, ale na obecną chwilę mi się nie podoba i  jej nie polecam.

www.czytampierwszy.pl


Okładka z ze strony czytampierwsy.pl 

wtorek, 22 maja 2018

"Tryjon" - Melissa Darwood


                                                                                                                  Zdjęcie autorskie.

"Nie sztuką jest uciekać od emocji, sztuką jest umieć je przeżywać. Znosić cierpienie, zawód, ból. One nigdy nie trwają wiecznie. W końcu mijają, pozostaje po nich tylko wspomnienie."

Sięgając po tę książkę myślałam, że to kolejna typowa młodzieżówka. W jak wielkim byłam błędzie.
Melissa Darwood stworzyła poruszającą historię o dwójce młodych ludzi, którzy dużo w życiu przeżyli, nawet doprowadzili do śmierci innych osób. Mila, a tak właściwie: Anna, Julia, Patrycja, Wanda i Robert, to sześć niezależnych osobowości zamieszkujących jedne ciało. Anna - zajmowała się sytuacjami wywołującymi lęk, Julia - rozpaczą, Robert - złością i obroną przed złem, Patrycja - nieśmiałością i obawą przed zbliżeniem fizycznym, a Wanda - troską o innych. Tylko które z nich zabiło?
Głowni bohaterowie - Mila i Zachary - pierwszy raz spotykają się w więziennej celi w Tryjonie - miejscu gdzie ludzie trafiają po śmierci. To tam zaczyna się ich wspólna przygoda przez niebezpieczne i nieznane. Przyjdzie im się spotkać z łagodnymi Jezioranami jak i ze Wspinaczami, którzy gustują w ludzkim mięsie. Czy uda im się pokonać czyhające na nich niebezpieczeństwa i dotrzeć na Wyspę Zbawionych? A może po drodze poniosą porażkę i na zawsze trafią na Wyspę Potępionych?
Choć książka porusza trudne tematy takie jak śmierć, rozdwojenie jaźni czy zwykłe problemy życiowe z którymi każdy musi się zmierzyć sam, to znalazłam w niej kilka tekstów które mnie rozśmieszyły. A oto jeden z nich:
"-Pretor miał już z nim przyjemność- odparła.
-Ja? Ja?- Zachary wydawał się szczerze zdziwiony.
-Ja,ja, ja... - przedrzeźniła go. - Może od razu przejdziemy na niemiecki?"
Książka niesie wiele przesłań i pokazuje, że każdy ma taką Anne, Patrycję, Wandę, Julię oraz Roberta i musimy nauczyć się z nimi żyć oraz stawiać przeciwko przydarzającym się nam problemom.
Ich historia zaczyna się od śmierci, to ona stała się dla nich nowym początkiem.
Musicie sami się tego dowiedzieć.
Polecam tę książkę, naprawdę warto ją przeczytać, jeśli nie dla czystej przyjemności czytania to dla morałów które można z niej wyciągnąć.

https://czytampierwszy.pl

niedziela, 13 maja 2018

"Książę w wielkim mieście" - Emma Chase


                                                                                                        Zdjęcie pochodzi z internetu.

Jedna z lepszych książek, które czytałam. Choć książkę lekko i przyjemnie się czyta to potrafi wywołać uśmiech na twarzy jak i również łzy.
Jednym z fragmentów, które mnie rozśmieszyły jest ten:
" -Co to jest?- pytam.
-Mój pies.
- Nie, nie, mam psy. Psy pochodzą od wilków. Ten tutaj pochodzi od szczura.-Spoglądam ponownie. - I to brzydkiego."
oraz
"-Rety, wiesz kogo mi przypominasz?
Czuję, jak dłoń Nicholasa sztywnieje w mojej, więc ściskam ją, bo ... panuję nad sytuacją.
-Księcia Nicholasa, prawda? - mówię blondynce z okularami przeciwsłonecznymi na nosie, pozwalając, by usłyszała mój ciężki nowojorski akcent.
-Tak! Słyszałam, że jest w mieście. - Wskazuje na mojego towarzysza. - Mógłbyś nim być!
- Co nie? Ciągle mu powtarzam, że powinniśmy przenieść się do Vegas, bo mógłby dorabiać w kasynie jako sobowtór, ale mnie nie słucha."
Książka pokazuje relacje między dwójką zakochanych w sobie ludzi i to co są w stanie poświęcić dla drugiej osoby.
Książę, który całe życie czuje się jak ptak zamknięty w klatce i jak w zoo wystawiony do podziwiania przez ludzi oraz biedna właścicielka kafejki, która stara się jak może, aby utrzymać rodzinę po śmierci matki. Spotykają się przypadkiem i zakochują się w sobie. Można pomyśleć, że ich życie teraz będzie wyglądać jak bajka, ale tak nie jest, bo los stawia im na drodze kilka przeszkód. Intrygi, dziecko, prawo, prasa, brak zaufania oraz masa wyrzeczeń i to nie wszystko.
Nie będę więcej zdradzać, bo sami musicie ją przeczytać.
Naprawdę dobrze się ją czyta.
Polecam.

czwartek, 10 maja 2018

"Powietrze" - Karolina Kaim (Kajko)

Zdjęcie z internetu.


Co prawda ta książka nie jest oficjalnie wydana, ale jest dostępna w internecie za darmo. Wystarczy tylko poszukać. I uznałam, że należy o niej wspomnieć

To jedna z moich ulubionych książek i nie mogę doczekać się kontynuacji. Książka jest lekka, dobrze się ją czyta, historia jest spójna i przepełniona magią, a wypowiedzi bohaterów są pełne humoru.
Książka jest o życiu nastolatków, które nie są do końca zwyczajne, ponieważ po szkole umawiają się żeby ćwiczyć panowanie nad żywiołami. W głównych bohaterach nie idzie się nie zakochać, szczególnie w Asthonie - bogatym chłopaku, który wyczynia z ogniem niesamowite rzeczy. Ale nie będę zdradzać więcej szczegółów, żeby nie popsuć wam przygody z Julie i trójką jej przystojnych i czarujących przyjaciół.
Polecam tę książkę, ponieważ naprawdę warto ją przeczytać.

wtorek, 8 maja 2018

"Oddychaj mną" - Abbi Glines



Zdjęcie okładki z internetu.

"Oddychaj mną" autorstwa Abby Glines to jedna z lepszych książek jakie czytałam. To lekka, wciągająca książka młodzieżowa, którą szybko się czyta. 

Pomimo, że sceptycznie podchodziłam do tej książki i dość długo odkładałam rozpoczęcie jej, to książka mnie pozytywnie zaskoczyła. Opowiada o losach młodej dziewczyny(Sadie), która musiała dość szybko dorosnąć i o młodej gwieździe rocka(Jax),który dostaje to co chce oraz o miłości która ich połączyła. Książka momentami sprawiała, że zakręciła mi się łezka w oku, ale były także momenty, które wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Nie zabrakło także lekkich scen erotycznych.

Jedyne co mogę zarzucić tej książce to to, że opisy wydarzeń z perspektywy Jaxa były według mnie troszeczkę za krótkie i było ich zbyt mało. Zabrakło mi także epilogu na koniec, takiego podsumowania np. ewentualnych zaręczyn.

Pomimo to książka jest naprawdę dobra, szybko i przyjemnie się ją czyta.

Polecam :)

Pierwsza opinia już jest. Napiszcie w komentarzu co myślicie.

Cześć

Cześć jestem Natalka.
Jest to mój pierwszy blog, dlatego proszę o wyrozumiałość. Bloga założyłam w celu dzielenia się z wami moją opinią odnośnie książek. Gatunki, które czytam to przeważnie fantasy, paranormalne romanse oraz literatura młodzieżowa. Postaram się pisać opinie książek tych starszych jak i nowinek rynkowych. Jeśli blog zaciekawi sporą ilość ludzi to pomyślę nad jakimś konkursem, ale nie wybiegajmy zbytnio do przodu. Mam nadzieję, że moje przyszłe recenzje/opinie zachęcą was do przeczytania jakiejś książki i może znajdzie się osoba którą zarażę swoją miłością do książek. Jeśli macie jakieś dobre książki do polecenia to poproszę je w komentarzu.
Moje opinie będziecie mogli przeczytać również na stronie lubimyczytac.pl
Za ewentualne błędy bardzo przepraszam i zapraszam do czytania opinii. 😃




      Zdjęcie pochodzi z internetu.


Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl